Kupując whippeta liczyłam się, że w tak małym mieście, jak moje będzie on wzbudzał spore zainteresowanie. Nie pomyliłam się. Często podczas spacerów na mieście ludzie zaczepiają nas i pytają o różne rzeczy. Zdarzają się tacy, którzy wiedzą, że to chart. Niektórzy z zaciekawieniem pytają o życie z takim psem, ilość ruchu, którą trzeba mu zapewnić, zdecydowana większość chce podchodzić i głaskać. Zdarza się również tak, że ludzie wymieniają między sobą uwagi, które docierają do moich uszu. Niektóre są przychylne, inne mniej ;). Poniżej podaję pięć najczęściej spotykanych komentarzy pod adresem whippeta, z którymi się zetknęliśmy w naszym małym mieście: 1. Sarenka! - zdecydowanie było to najczęstsze określenie, z jakim się spotykaliśmy na samym początku naszego posiadania charta. Nie wiem, z czego wynika, być może tak się ludziom kojarzyło z powodu szczupłej budowy ciała psa no i rudej barwy sierści Yogiego (bo to pod jego adresem najczęściej kierowane były te uwagi).